Jestem przekonana, że twórca jutrzejszej demonstracji w sprawie nie-wiadomo-czego w dniu wiadomo-jakim nie będzie dzisiaj spał z racji niejakiej ekstazy nerwowej. Pragnę go uspokoić. Istnieje kilka przyczyn dlaktórych i bez melisy może błogo zmrużyć oczy:
- obecność planowanych 30 tysięcy ludzi, będących niewątpliwie gwarancją bezpieczeństwa;
- modlitwy hierarchów, którzy wprawdzie chcą (chcieli), a boją się, ale z pewnością duch ich będzie stąpał ramię w ramię;
- towarzystwo autorytetów z dziedziny polityki, historii, literatury oraz niewątpliwie stomatologii, ogrodnictwa, budownictwa, meblarstwa, sztuki, handlu... itp (no w 30 tysiącach musi chyba się znaleźć jakiś dentysta, czy straganiarz - nawet jeśli emerytowani...)
- ochrona tych, którzy wprawdzie stoją tam gdzie kiedyś ZOMO, ale w końcu co argument pały, to argument, więc żaden zakapturzony z kamieniem nie powinien podskoczyć;
- pełna obserwacja mediów wszelakich rozstawionych z kamerami i mikrofonami wzdłuż trasy;
- monitoring przemysłowy mijanych budynków oraz ulic;
- przeświadczenie o słuszności sprawy i konsekwencji w deprecjonowaniu wszystkiego.
Tym samym rekomenduję odpoczynek oraz przygotowanie słuszngo odzienia. Jutro może wiać Aleksandra, która nie wiedzieć czemu - będąc orkanem - ma żeńskie imię.
Zgroza!