Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
197
BLOG

Ananiasz reaktywacja, czyli jak przytyć

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 6

W pierwszych słowach mojego listu pragnę wyrazić ogromne oburzenie sytuacją, jaka zdarzyła się na egzaminie SGH, na którym to jedna za studentek ściągała. Kolega z roku ośmielił się wówczas poinformować o tym wykładowcę (opiekuna/klawisza) w związku z czym koleżanka została wywalona z dwóją oraz na zbitą twarz. Konsekwencją jest przenikliwa nagonka w sieci na danego studenta oraz mało oszczędne w słowach komantarze na jego temat. Jest także linia druga, czyli społeczny ruch (tego ci u nas ostatnio dostatek) promujący kampanie "nie ściąganiu!" (czy jakoś tak...).

Ja powiem tak... Jeśli dorosły facet podnosi w ławce palusek i mówi "plosę pani, plosę pani, a Ksysiu to scionga", to ja nie mam najlepszego zdania o takim Ananianszu (kto zna literaturę, ten wie kto zacz). Rozumiem gdyby dziewczynę złapał wykładowca - jak psu zupa nelży się dwója i poprawka, albo nawet komis. Ale żeby aż tak jechać Sową i Stonogą nawet wobec koleżanki? Kto jest wtedy nie w porządku? Glut miękki, który prędzej czy później rozpłasczy się na ścianie prawdziwego życia, czy ta dziewczyna, która jeśli faktycznie nic nie umie, to i tak odpadnie w przedbiegach na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej?

Przepraszam, ale miałam w klasie i na roku różnych prymusów z tzw. "ambicjami" (głównie wmuszonymi przez rodziców), ale nigdy nie zdarzyło się żadnemu z nich podp...ić Kowalskiego, jeśli ten miał na nadgarstku napisany cytat z Homera. Ja - często lawirując i kombinując - też nie wpadłabym na to, żeby podp...ić kogoś, żeby odpadł z gry.

A!!! Właśnie! Może Ananiasz był po prostu słabszy od koleżanki i taki wymyślił sposób na eliminację konkurencji?

Nie nadążam za obecnym światem, ale zabraniając mojemu dziecku ściągać (z czysto praktycznych powodów - nie chce mi się łazić do szkoły, żeby wyjaśniać sprawę) nigdy bym mu nie poradziła, że ma pokazać wykładowcy palcem kogoś, kto całą noc ściubolił coś na pasku papieru szerokości ustnika od papierosa.

A Ananiasz pewnie dostał w nagrode od mamusi podwójny budyń na deser.

 

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości